,,Człowiek
w żaden sposób nie może wyobrazić sobie urzeczywistnienia. Jest to coś
poza domeną umysłu, i to dobrze, ponieważ umysł usiłowałby potraktować
je jak zakładnika, chciałby je kontrolować i ograniczać. Jednak człowiek
może pozwolić na urzeczywistnienie. Ludzie mogą pozwolić na działanie
magii JA JESTEM w ich trójwymiarowym, doczesnym życiu. Nie muszą
planować, uczyć się, starać czy manipulować, żeby osiągnąć oświecenie,
wystarczy, że zwyczajnie pozwolą swojej boskości (z braku lepszego
słowa) na bycie z nimi.
Ludzie dawno temu odwrócili się plecami do
boskości, a boskość, honorując ten wybór również się od nich odwróciła.
To jest prawdziwe współczucie! Człowiek może po prostu pozwolić na
powrót boskości do jego codziennego życia, bez względu na grubość
portfela, bez względu na liczbę krost i niedoskonałości jakie zobaczy w
lustrze, bez względu na swoją świętość lub nie-świętość, bez względu na
nieświeży oddech czy nieprawidłową posturę ciała. Jedyną
odpowiedzialnością człowieka jest pozwolić na wszystko, co go dotyczy, a
potem usunąć się z drogi...".
- Adamus Saint Germain ,,Wspomnienia Mistrza"
Jestem
Tym, Kim Jestem, Adamusem suwerennym i z niewielką dozą cierpliwości.
(śmiech i Adamus chichocze) Ach! To da wam pojęcie jaki będzie ten
Shoud. Witaj, droga Lindo.
LINDA: Och, taak, OK. Ani grama cierpliwości.
ADAMUS: Cierpliwości. Eee...
LINDA: Co?
ADAMUS: Czy czegoś nam tu nie brakuje?
LINDA: Co byś chciał?
ADAMUS: Czy jest...
LINDA: Co?
ADAMUS: ...czy czegoś tu nie brakuje?
LINDA: Gdzie jest twoja kawa?!
ADAMUS: Aach!
LINDA: Oooch!
ADAMUS: Zaraz, zaraz...
LINDA: Oto nadchodzi kawa.
ADAMUS: Teraz rozumiem. (Kerri wwozi tort urodzinowy) To jest, och...
LINDA: (śpiewając) Sto lat...
ADAMUS: Jestem bardzo...
LINDA: (kontynuuje śpiewanie „Sto lat” i publiczność się przyłącza)... dla ciebie!
ADAMUS:
Nie zasługuję na to. (śmiech) Właśnie wtedy, kiedy mówiłem, że będę
niecierpli-wy (publiczność kontynuuje śpiew), oni zaczynają śpiewać
(Kerri podjeżdża z tortem bliżej, a publiczność kończy piosenkę) Czy
tam, (spogląda w górę), w Klubie Wzniesionych Mistrzów, widzicie, co oni
tu robią? (publiczność klaszcze)
LINDA: Och, ale zaczekajcie!
ADAMUS: A tam w górze nic dla mnie nie ma.
LINDA: Zaczekajcie!
ADAMUS: Musiałem tu zejść, żeby trafić na moje urodziny...
LINDA: Zaczekajcie!
ADAMUS: Tak.
LINDA: Są też urodziny Geoffa 26 sierpnia. (zaczyna śpiewać Geoffowi „Sto lat”, a publicz-ność się przyłącza)
ADAMUS:
Nie, nie mamy na to czasu. Mamy dużo do zrobienia. Nie, jemu śpiewanie
niepo-trzebne. (Adamus chichocze, gdy Linda i publiczność kontynuują
śpiew) Dziękuję. Dziękuję.
LINDA: Zasługujesz na to, kolego. (oklaski publiczności)
ADAMUS: Ale 23. lub 24. urodziny ma też Vili. Może... (Adamus chichocze). Dziękuję, dziękuję.
KERRI: Czy chciałbyś kawałek tortu?
ADAMUS: Chciałbym. Właściwie...
KERRI: Musisz zdmuchnąć świeczki.
ADAMUS: Skoro o to prosisz. Tak, z przyjemnością.
KERRI: Dmuchnij mocno. (kilka chichotów)
LINDA: Ooch. (śmiech, ponieważ Adamus podejmuje kilka prób zdmuchnięcia świeczek) Eech! To jakieś dziwne świeczki, no nie?
LINDA: Nie pluj na nie.
ADAMUS: Taak, taak. Ale zaraz, czy zamierzasz częstować wszystkich tutaj podczas tego tutaj naszego...
KERRI: Nie, nie.
ADAMUS:
W porządku. Dobrze, dobrze. W porządku. Dziękuję ci. Dziękuję.
Dziękuję. Jak już mówiłem... (wzdycha, widząc, że jedna świeczka wciąż
się pali) Może potrzebujemy Ku-thumiego, żeby porządnie dmuchnął.
(więcej śmiechu)
LINDA: Ooch, zemsta jest słodka! (chichocze)
ADAMUS:
Tak więc, jak już mówiłem, Adamus, suwerenny, i co tam jeszcze, niezbyt
cier-pliwy dzisiaj. Niezbyt cierpliwy. Potrzebuję tej kawy.
LINDA: Jest tutaj.
ADAMUS:
Zaczniemy od pytania, zrobię mały obchód, ponieważ chcę trzymać ekipę –
mam tego świadomość – chcę trzymać ekipę tam z tyłu w stanie gotowości.
LINDA: Ooch!
ADAMUS: Energie będą tu gęstnieć.
Niekoniecznie zadziałają usypiająco, ale będą bardzo, bardzo gęste.
Dobrze cię znowu widzieć. (mówi do kogoś, a ten ktoś odpowiada:
„Dziękuję”) Niech więc ci z tyłu mają co robić.
Weźmy porządny,
głęboki oddech na rozpoczęcie dnia, na początek tego Shoudu. Dobrze
zobaczyć tak wielu z was, których dawno nie widziałem. To znaczy,
widziałem was, miałem od was wieści, oczywiście, ale nie widziałem was,
nie widziałem was. (palcami wskazuje oczy)
Dobrze się tu
czujecie? (do ekipy technicznej) Widziałem, jak ćwiczyliście przed
rozpoczęciem pracy. Wiecie, te ćwiczenia kamerzysty (porusza palcami),
rozgrzewka przed długim dniem z Adamusem, rozluźnianie palców. Od strony
technicznej wszystko w porządku jak na razie? Dobrze.
LINDA: Ooch.
ADAMUS: Dzisiaj to nie jest pewne. Dużo dziwnych energii. Dużo dziwnych energii. Pewnie nie zauważyliście, prawda? Nie.
Rozmawialiśmy
o tym wcześniej, no wiecie, świat jest w pewnym sensie szalony, ale...
wy-baczcie mi na chwilę. Czy chciałabyś spróbować?
LINDA: Nie, później. Mówisz o torcie? (kilka chichotów)
ADAMUS:
Mm. Całkiem niezły. Co jest w powietrzu? (publiczność woła: „Dym!”).
Linda, mikrofon proszę. Czy nie ma przypadkiem o tym piosenki? Dym
dostaje się do oczu.
(Jestem Merlinem SHOUD 11 - 7 sierpnia 2021 – prezentowany przez ADAMUSA SAINT–GERMAINA za pośrednictwem Geoffrey’a Hoppe)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz