Meraba schronienia
Jak
sobie radzić. Jest wiele różnych sposobów radzenia sobie, dużo różnych
rzeczy, które możecie robić, ale jedna rzecz, o której chciałbym wam
przypomnieć w tym miejscu – puścimy trochę muzyki, zrobimy bardzo krótką
merabę, a później drugą – ale chciałbym, żebyście pamiętali o tej
bardzo prostej rzeczy i zróbmy to przy muzyce.
(zaczyna płynąć muzyka)
Tak
łatwo jest wdać się w tę grę umysłu: „Co powinienem robić?” I wiecie co
to oznacza – mentalne zmagania. Próbujecie wszystko usprawiedliwiać lub
racjonalizować. To nie działa.
To jest wasz własny, osobisty
spisek. Wpędza was w waszą osobistą szczurzą norę. Zaczyna-cie myśleć:
„Dlaczego to się stało? Dlaczego tamto się stało? Czuję się okropnie
zestresowany, co mogę zrobić?”
Nie śpicie w nocy przewracając się
z boku na bok, martwiąc się, pełni wszechobecnego nie-pokoju. Jest tak
gęsty, jak gęsty jest dziś ten dym wokoło. To prowadzi donikąd.
Jak
już powiedziałem, nazywam to waszym osobistym spiskiem: „Co jest ze mną
nie tak?” Chcę powiedzieć, że to jest wielki, osobisty spisek,
sprawiający, że po prostu coraz głębiej zanurzacie się w swoje własne
teorie spiskowe i nigdy tak naprawdę do niczego nie dochodzicie, tak jak
i spiskowcy do niczego nie dochodzą. To do niczego nie prowadzi.
Macie zrobić jedno – wziąć głęboki oddech i uświadomić sobie przede wszystkim: „Jestem Tym, Kim Jestem. Istnieję”.
A
potem, nie myśląc o tym, a raczej czując to, zapamiętać, że wszystko,
przez co teraz prze-chodzicie, jest naturalne. To wszystko jest
naturalne.
Nie możecie, ani też nie powinniście myśleć, jak się z
tego wydostać. Nie powinniście teraz budować żadnych fałszywych mostów.
Fałszywy most to starać się wszystko racjonalizować i nadać rzeczom
sens mówiąc: „Muszę zbudować most stąd dotąd”, a potem będziecie
potrzebować kolejnego mostu stamtąd dotąd i wkrótce będziecie budować
fałszywe mosty wszędzie wokół. One nigdzie was nie zaprowadzą.
Wszystkie
te fałszywe mosty po prostu sprowadzają was z powrotem do miejsca, w
którym jesteście teraz. To prawdopodobnie dobra rzecz, ponieważ fałszywe
mosty w pewien sposób mówią wam, że to, czego szukacie, jest właśnie
tutaj, właśnie teraz.
Jesteście dokładnie tam, gdzie powinniście być.
A
wtedy umysł się wtrąca: „Och, ale co z tym? Co z...” W porządku.
Porozmawiamy o tym za chwilę, ale jesteście dokładnie tam, gdzie
powinniście być. A kiedy zdołacie to zaakceptować, weźmiecie głęboki
oddech – i to nie będzie gra umysłu, to będzie akceptacja lub
przyzwolenie – weźmiecie głęboki oddech. Łał!
A potem dokonujecie
tego niesamowitego odkrycia: „Na przekór sobie, jak ja się tu
znalazłem? Chodzi mi o to, jak znalazłem się dokładnie tu, gdzie
powinienem się znaleźć, dokładnie tu, gdzie chciałem. Przy całym tym
spiskowaniu przeciw sobie i wszystkich tych zewnętrznych dystrakcjach,
jak to możliwe, że w ogóle wylądowałem dokładnie tu, gdzie powinienem?”
Wyjaśnię
to za chwilę. Ale teraz weźcie głęboki oddech i uświadomcie sobie, że
to wszystko jest naturalne i mieliście niesamowite przewodnictwo. Nazywa
się Mistrz, dusza. I wiem, że jeszcze nie do końca rozumiecie, jak
naprawdę komunikować się z tą częścią Jaźni, ale w istocie robicie to,
tyle że w inny sposób.
Komunikacja trwa przez cały czas. Nie odbywa się w ludzkich słowach, w ludzkich językach, ale komunikacja ma miejsce.
Schronienie
to zatrzymanie się na chwilę i powiedzenie: „Łał! To wszystko jest
naturalne. Nie muszę nad nim pracować. Nie muszę o nie walczyć. Nie
muszę budować tych fałszywych mostów. Wszystko już tu jest”.
Na
tym polega prawdziwe zaufanie. Na tym polega prawdziwe przyzwolenie,
ponieważ jesteście w miejscu, w którym uświadamiacie sobie, że nie
musicie nad tym pracować. To jest ten fałszywy most: „Muszę nad tym
pracować. Muszę to rozgryźć. Jestem zdany na siebie. Muszę się martwić o
to, co będzie jutro”. Nie, nie musicie. To było stare ja. Już nie
musicie.
Wystarczy po prostu wziąć głęboki oddech i uśmiechnąć
się do siebie, mówiąc: „Na przekór sobie, na przekór wszystkim moim
ludzkim słabościom, jestem tu – do licha! – dokładnie tu, gdzie
powinienem być. Jak to w ogóle jest możliwe?” Wyjaśnię to za chwilę, ale
jak to w ogóle jest możliwe, jak się tu dostaliście? Pomimo wszystkich
szalonych rzeczy, które robiliście, wszystkich zmartwień, całego tego
udawania i gierek, znaleźliście się tutaj.
I to jest wasze
schronienie – zatrzymanie się na chwilę lub jazda z prędkością 160 km na
godzinę, nie ma znaczenia co konkretnie, chodzi o uświadomienie sobie,
że nie musicie nad tym pracować.
Dotarliście tutaj i to jest
najważniejsze. Przestańcie się zastanawiać, co jest z wami nie tak. To,
co jest z wami nie tak, to fakt, że tak bardzo przyzwyczailiście się do
budowania tych mostów, że myśleliście, iż to jest to, co powinniście
robić. Uświadamiacie sobie, że nie ma żadnej potrzeby budowania mostu.
Weźmy głęboki oddech. Waszą ostoją jesteście wy sami. Naturalna, naturalna i piękna cząstka was samych.
Porządny,
głęboki oddech i zjedzmy trochę tortu. Mm. Przepyszny. Cauldre mówi:
„Och, cukier! Masz zamiar…” Wiesz, nie. To znaczy, to jest energia.
Przepływa przez moje ciało. Czy zachowuję się jakoś inaczej lub dziwnie –
cukier i kawa? (Adamus chichocze ) W po-rządku.
(Jestem Merlinem SHOUD 11 - 7 sierpnia 2021 – prezentowany przez ADAMUSA SAINT–GERMAINA za pośrednictwem Geoffrey’a Hoppe)
Tł. Marta Figura
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz